Forum Hondy CBR250R

tomjag

Przy ostatniej sesji pielęgnacyjnej mojej maszynki zauważyłem, że oryginalne opony (IRC) maja takie malutkie mikropęknięcia. Zmartwiło mnie to bardzo, bo opony mimo przebiegu 14000 km nie wykazują widocznego ubytku bieżnika. Mają 4 lata (minie w czerwcu)i już się kończą. Mam nadzieję, że wytrzymają jeszcze przynajmniej ten sezon, choć zaczynam się rozglądać za nowymi w dobrej cenie.

Norbertp83

Ja u siebie mam Bridgestone Battlax Hypersport, i póki co nie narzekam. Opona cicha, na suchym dobrze "klei", na mokrym nie wiem i raczej się nie dowiem, gdyż unikam jazdy w deszcz.

tomjag

Dzisiaj jadąc do pracy miałem dość spory uślizg tyłu. Może spowodowane było to wcześniejszym smarowaniem łańcucha. Synuś mi pomagał i być może troszkę mu sie "omskło" na oponę lubrykantu, albo rzeczywiście muszę wymienić oryginalne IRC-e. Dodam, że dziś cieplutko było, więc i asfalt nagrzany. Musze zerknąć na ten tył, czy czasem nie umazany.

Norbertp83

Nie zapomnę 1-go dnia tuż po zakupie. Z racji tego, że ze 20 lat na jednośladzie z silnikiem nie siedziałem miałem lekki problem z ogarnięciem siły hamowania przód/tył. Nie dalej jak 2 km. od miejsca gdzie kupiliśmy moto, na jednym ze skrzyżowań w Wa-wie maszynę postawiłem niemalże bokiem (hamowałem w związku ze zmianą światła na skrzyżowaniu).
Sytuacja powtórzyła się za jakieś kolejne 3 km. Tym razem "złotówa" przede mną w ostatniej chwili zmienił pas ruchu i zaczął hamować Mad

. Posłałem parę ...uji!
Teraz idzie mi coraz lepiej i przestaję bać się przodu, ale oby nie za bardzo bo japę można poździerać Very Happy

.

komarette

Ja też mam jeszcze oryginalne opony IRC. Data produkcji to ostatnie tygodnie 2010r. Przebieg 8 tys. km.
Generalnie wyglądają bardzo dobrze. Nie widać żadnych uszkodzeń i guma wydaje się być jak najbardziej jednolita.
Zanim zrobiło się ciepło, myślałem, że opony motocyklowe nie są przystosowane do pracy w niskich temperaturach i dlatego doświadczałem nieco nerwowych sytuacji.
Niestety, kiedy zrobiło się cieplej, opony prawie wcale się nie poprawiły i czasem (szczególnie w deszczu) potrafią się uślizgnąć...
Zastanawiam się nad kupieniem nowego zestawu, szczególnie, że planuję wybrać się na Tor Radom w czerwcu lub w lipcu.
Według instrukcji, powinienem nabyć opony diagonalne.
Wiadomo jednak, że opony radialne są generalnie lepsze do dynamicznej jazdy po dobrej nawierzchni.
Teraz rodzą się dwa pytania:
-czy mogę zastosować opony radialne?
-czy zastosowanie opon radialnych będzie uzasadnione; czy poprawa właściwości jezdnych będzie warta dopłaty?

tomjag

To mi zadałeś ćwieka. Nawet nie zdawałem sobie o tym sprawy, że może to odgrywać różnicę.
Jednak to co piszesz ja wybrałbym te które są więcej uniwersalne, czyli diagonalne.

komarette

No i tu właśnie mam największy problem.
Niby jeżdżę wolno, a cebra raczej nie pozwala na duże złożenia (choć mój strach bardziej mnie ogranicza Smile

, ale wiadomo, że jak mam się pozbyć kilkuset złotych, mimo że moje opony są dalej w ok stanie, to wolałbym kupić najlepsze możliwe.
Diagonalne mają dwie zalety:
-można jeździć po kamieniach i gałęziach
-redukują drgania od nierównego podłoża
Pierwszy argument absolutnie do mnie nie przemawia, bo w Stolycy Smile

mamy wszędzie asfalt i nie ciągnie mnie gdzieś do lasu z szosowymi kołami.
Drugi argument jest bardziej sensowny, ale i tak ponad 90% przebiegów robię po w miarę dobrym asfalcie, więc nie sądzę, żeby drgania od podłoża mogły przebić się przez drgania od silnika...
Pewnie na starym forum był poruszony ten temat, ale przeszukałem internet i nie ma po nim zbyt wiele śladów, więc pewnie wyczyszczono serwer albo skończyła się płatna obsługa...

Jerry

Odpowiedź jest prosta Pirelli Diablo Rosso II Wink

najlepsza opona do tego motocykla

komarette

Dzięki.
Według mnie, wyglądają najlepiej, ale to był słaby argument Smile

tomjag

Uff dziś wymieniłem tył.
Po zlocie na który wybrałem się z małżonką (ok 800 km wte i we wte ) opona się prawie całkowicie pozbyła bieżnika na środku!!! Już na zlocie kolega mocno mi zasugerował, że opona niedługo nadaje się do wymiany.
Dziś postanowiłem to zrobić, bo wcześniejsze przykręcenie tarczy na klej powinno już być optymalne.
Powiem szczerze, że nie jest to łatwa czynność, bo zsynchronizowanie założenia wszystkich tulejek, łańcucha prowadnicy zacisku, oraz włożenia tarczy miedzy klocki zabrała mi wiele sił i nerwów, tym bardziej, ze mam lekka kontuzję barku. Dodatkowo, żeby było "łatwiej" aby wyciągnąć ośkę musiałem zdemontować tłumik.
Jednak po 45-u minutach udało mi sie zakończyć tą czynność wraz z ustawieniem koła oraz wcześniejszym myciem zębatki tylnej. Na oryginalnej oponie tylnej udało mi się przejechać 18950 km.
Przednia opona nie wykazuje takiego zużycia, jednak widać na niej spękania!!! Co prawda znawcy na zlocie powiedzieli mi, że nie są one jakoś groźne, ale już przeszukuje neta za nowym przodem.