Forum Hondy CBR250R

komarette

W piątek 8 lipca mam zamiar sprawdzić turystyczne właściwości swojej ćwiartki.
Mam zamiar zatrzymać się na noc gdzieś na mazurach i w sobotę ruszyć dalej w stronę Półwyspu, żeby za bardzo nie zmęczyć siebie ani Drugiej Połówki. Planuję trzymać się mniejszych dróg.
Zapraszam ewentualnych chętnych do dołączenia, w kupie raźniej.
Jeśli ktoś ma jakieś drobne lub duże wskazówki co do przygotowania siebie lub cebeerki, będę wdzięczny za pomoc Smile

michailo.

Powodzenia, sam bym chętnie pojechał ale raczej nie zgodzi się ta moja.

tomjag

I ja bym się dołączył, ale urlop dopiero dostaję w sierpniu. Mam nadzieję, że na jakąś relację możemy liczyć?
Życzę miłego i bezpiecznego wypadu.
Co do porad do proponuje zmniejszyć (jeżeli masz utwardzone) zawieszenie maszyny. Zapewni to nie poobijaną pupę Twojej połówki. Proponuje również robić przerwy co 80-100 km, ze względu na pasażerkę, Niestety nogi potrafią drętwieć ze względu na dość podkurczoną pozycję.
Warto też wziąć jakiś jasiek, albo przerobić tylną kanapkę.

komarette

Wczoraj zrobiliśmy pierwszą próbę dłuższej jazdy i pasażerka bez większych uwag przełknęła 2 godziny jazdy, więc jestem dobrej myśli.
O przerobieniu kanapy pomyślimy, ale może następnym razem.
Jakieś fotki pewnie zamieszczę Smile

tomjag

2 godziny bez przerwy? No to powiem, że twardzielka Twoja pani.
Bezpiecznej jady życzę Wam.

komarette

Pierwszego dnia było naprawdę spoko. Wyjechaliśmy po pracy, około 16tej i z przerwą na tankowanie i maka przejechaliśmy około 200 km. Wylądowaliśmy w Brodnickim Parku Krajobrazowym, którego uroki polecamy zarówno szukającym spokoju-malownicze lasy i pojezierza, jak i motocyklistom-kręte drogi z dobrą nawierzchnią i brak ruchu tranzytowego.
Po kiełbasce z ogniska oboje zapomnieliśmy o nie tak dużym zmęczeniu drogą...
Następnego ranka obudziła nas burza. Czekaliśmy prawie do 10tej i ruszyliśmy po mokrej drodze. Było zimno i co chwila padało, ale najgorszy był porywisty wiatr, który zmuszał mnie do bardzo spokojnej jazdy. Fabryczne opony też nie pomagały i w połączeniu z mało wydajnym zawieszeniem dawały niezapomniane wrażenia z jazdy po nierównych i mokrych mazurskich drogach.
Po ponad trzech godzinach i paru przystankach, podczas których głównie utyskiwaliśmy na pogodę i wspominaliśmy przyjazną aurę dnia poprzedniego, dotarliśmy do Gdańska, gdzie posililiśmy się w jednej z naszych ulubionych restauracji kuchni amerykańskiej.
Po około godzinnej przerwie, ubraliśmy się jeszcze cieplej i ruszyliśmy w dalszą podróż. Trochę się wypogodziło i nawet wiatr odrobinkę odpuścił, więc czasem udawało mi się rozpędzić do ponad 120km/h.
Bardzo przyjemnym uczuciem było omijanie stojących w kilometrowych korkach puszkarzy, którzy do celu dojechali dużo później. Kierowcy aut okazali się być bardzo uprzejmi i chętnie robili nam miejsce do wyprzedzania, co utwierdziło mnie w przekonaniu, że znacznie poprawia się kultura jazdy w Kraju nad Wisłą.
Po bardzo przyjemnym odcinku drogi na Półwyspie Helskim, dotarliśmy do celu około 16tej.
To była długa i męcząca podróż, mimo że odległość wydaje się nieduża. Cebeerka załadowana w dwie sakwy oxforda i około 140 kg żywej wagi sprawowała się bardzo dobrze. Podczas bezwietrznej pogody z łatwością mogliśmy wyprzedzać po kilka samochodów i cieszyć się szybkimi łukami. Niestety niska masa i moc w połączeniu z wysokim środkiem ciężkości, nie ułatwia jazdy przy mocniejszym wietrze.
Podsumowując, zarówno ja jak i pasażerka jesteśmy zadowoleni z wyboru cebeerki zamiast auta do podróży, choć mamy nadzieję, że w drodze powrotnej czekać nas będzie bardziej przyjazna aura.

komarette

tomjag

Gratulację z osiągnięcia celu. Bardzo mnie cieszy, że nie tylko my (moja żona i ja) podróżujemy dalej niż jazda wokół komina! Pozdrawiam Was ciepło!